Do zagadnienia tego można podejść w dwojaki sposób. Po pierwsze, od strony znaczenia, jakie konkretny człowiek w określonej sytuacji przypisuje poszczególnym zajęciom. Po wtóre, od strony znaczenia, jakie badacz przypisuje poszczególnym zajęciom na podstawie przesłanek teoretycznych przyjętych dla danego badania.W tym drugim przypadku badacz podejmuje próbę odebrania poszczególnym zajęciom ich potocznych znaczeń i określenia ich znaczeniami wywodzącymi się z założeń teoretycznych. Prześledźmy ten problem na przykładzie jednej z najbardziej kontrowersyjnych kategorii budżetu czasu, a mianowicie — czasu wolnego.Czas wolny doczekał się dość obfitej literatury. Wielość podejść, a także interdyscyplinarny charakter przeważającej części studiów spowodowały, że stosowana terminologia daleka jest od precyzji pożądanej w badaniach naukowych.
Category: Społeczeństwo, praca, czas
ISTOTNA ROLA
Aiparatura pojęciowa używana jest z reguły nieostro, zaś samo rozumienie pojęć częściej odwołuje się do niejasnych kryteriów zdrowego rozsądku niż do definicji konstruowanych zgodnie z wymogami logiki. Odnosi się wrażenie, że poszczególni badacze unikają zagłębiania się w szczegółowe ustalanie zakresu i znaczenia używanych pojęć nalwet wówczas, gdy nadają im pewne nowe znaczenie. Istotną rolę odgrywa tu fakt, iż zarówno w badaniach budżetu, jak i w studiach nad czasem wólnym przeważająca część tych pojęć jest zaczerpnięta z języka potocznego i stosowana — w sposób mniej lub bardziej jasny — zgodnie z ich (potocznymi konotacjami. Na tym tle rodzi się też wiele nieporozumień. Na przykład, w potocznym rozumieniu czas wolny traktuje się jako czas na zbyciu; jest to „nadwyżka ‚ czasu, z którą nie ‚za/wsze wiadomo, co zrobić.
W ANKIETACH
Dlatego też w potocznym sensie „nie mają” czasu wolnego zarówno ludzie, którzy np. prowadzą ożywione życie towarzyskie i kulturalne, jak i ludzie, którzy zajęci są bez reszty wykonywaniem pracy zawodowej i obowiązków domowych. W odczuciu społecznym czas wolny kojarzy się więc raczej z bezczynnością, brakiem zajęcia bądź zajęciami o charakterze pasywnym (leżenie, drzemka itp.). Nic więc dziwnego, że w wielu ankietach socjologicznych respondenci skarżą się na brak tak rozumianego czasu. Jednak utożsamianie tych opinii z rzeczywisitym stanem rzeczy byłoby mylące Podobnie mylące byłaby także zupełnie arbitralne przypisywanie znaczeń zajęciom pojawiającym się w budżecie czasu.
ROZWIĄZANIE PROBLEMU
Próbiem ten rozwiązuje się w badaniach budżetu czasu przez zastosowanie logicznego schematu definicji projektujących , a zwłaszcza — -pewnej ich szczególnej podklasy, nazywanej „definicjami regulującymi”. Definicje te nie są zdaniami w sensie logicznym; to znaczy — nie można o nich powiedzieć, iż są prawdziwe bądź fałszywe. Są one, mówiąc krótko, pewnymi propozycjami przyporządkowania określonych desygnatów pojęciu Y. Dodatkowym wymogiem, jaki stawia się temu zabiegowi, jest możliwość zbadania, czy dowolny desygnat y wchodzi w zakres pojęcia Y, czy też nie. Chodzi więc o to, by można było — na podstawie doświadczenia lub operacji logicznej — jednoznacznie orzec o dowolnym przejawie aktywności ludzkiej, czy wchodzi ona w zakres pewnej ogólnej kategorii zajęć Y (np. „czas wolny”), czy też się w niej nie mieści.
POWAŻNY MANKAMENT
Najpoważniejszym mankamentem tego typu definicji jest to, ze w różnych badaniach operacyjne zastosowanie pojęcia „czasu wolnego” (lub jakiegokolwiek innego ogólnego pojęcia oznaczającego pewną względnie jednorodną kategorię zajęć) charakteryzuje się niejednakowymi zakresami logicznymi, czyli — zawiera niejednakowe agregaty zajęć. Kwestia ta jawi się ze szczególną ostrością w przypadku badań porównawczych, które stanowią bardzo cenne narzędzie diagnostyczne dla polityki społecznej. Wyłania się wobec tego problem nadania takiego teoretycznego znaczenia podstawowym elementom budżetu czaisu, które to znaczenie korespondowałoby z aksjologiczną perspektywą polityki społecznej. Prześledźmy to zagadnienie na przykładzie „wolnego czasu”, choć w równej mierze dotyczy ono (pozostałych elementów budżetu czasu.